
Witaj!
Moja xywa to Sqb i niedawno postanowiłem regularnie ogrywać moją ulubioną karciankę: Władca Pierścieni – Gra karciana. Zbiegło się to z wydaniem odświeżonej wersji gry przez FFG. Być może znajdą się osoby, które skorzystają z informacji oraz wniosków jakie będę umieszczał we wpisach tego bloga. I tu jeszcze taki drobny paradoks – piszę, że to moja ulubiona karcianka, a nawet nie skończyłem pierwszego cyklu 🙂 Wszystko przez to, że wracam do tej gry już 3 raz i znowu zaczynam od początku. Tym razem na poważnie. A ulubiona bo mimo, że znam dosłownie kilka scenariuszy, to mam na koncie już dobrze ponad 150 rozgrywek.
Pomyślałem, że skoro już zamierzam tę grę tak mocno ogrywać, to przy okazji stworzę dziennik rozkmin początkującego gracza. Mam zamiar opisywać tu swoje strategie pokonywania poszczególnych scenariuszy, synergie pomiędzy kartami w taliach oraz cokolwiek co mi jeszcze w międzyczasie przyjdzie do głowy (liczę tutaj na podpowiedzi czytających, jeśli się takowi znajdą). Zatem we wpisach będzie można się spodziewać podsumowania przygody, głównych zagrożeń jakie w niej spotkamy oraz ogólnych porad jak sobie z nimi radzić. Postaram się również opisać co ciekawsze karty graczy i synergie jakie mi przyjdą do głowy. Możliwe, że stworzę również poradniki jak budować talie i przykłady takich talii. Wiele zależy od zainteresowania i feedbacku.
Będę to tworzyć zupełnie hobbystycznie. Nie mam planów na monetyzację – zresztą nawet gdybym chciał, to chyba jest zbyt głęboka nisza. Szczerze to nawet nie wiem czy komuś to się przyda. Z drugiej strony pamiętam, że gdyby nie ten wpis Wojtka Wójcika to odbiłbym się od pierwszych partii i możliwe, że zrezygnowałbym z tej gry. Tymczasem okazało się, że to jest jedna z lepszych gier solo/coop jakie grałem.
Będąc na fali zajawki tą grą, przeczytałem po raz drugi trylogię Tolkiena (po ok. 20 latach). Bardzo polecam jeśli ktoś ją czytał dawno. Dla mnie to było odkrycie historii pierścienia na nowo. Co ciekawe czytając książki jako osoba dorosła, odebrałem je na zupełnie innych poziomach – jako dużo mroczniejsze i bardziej złożone. Nie traktuję tej historii jako czystą przygodówkę, a już na pewno nie w takiej interpretacji w jakiej robią to skądinąd odnoszące sukces filmy. Serial, który niedługo pojawi się na Amazon oczywiście wciągnę niczym dziecko cukier puder 😉
Zdaję sobie sprawę, że robię tego bloga dobre kilka lat za późno. Gra ma swoje lata, a cykl wydawniczy w Polsce został już zakończony. Niemniej satysfakcjonujące będzie zostawić w internecie hołd jednej z moich ulubionych gier karcianych. A jeśli przy okazji ktoś na tym skorzysta to tylko lepiej.

Dla osób, które zechcą jeszcze pograć w karcianego Władcę jest ciągle sporo możliwości:
- zakup kolekcji na rynku wtórnym
- kolekcjonowanie nowej edycji (niestety lub stety tylko w języku angielskim)
- rozgrywka przy pomocy narzędzi takich jak:
- strona sdragncards
- strona OCTGN
- mod do Table Top Simulator
Założenia mojego podejścia do wpisów o grze są następujące:
- przeważającą większość scenariuszy zagram solo, chociaż prawdopodobnie niektóre scenariusze z uwagi na klimat czy design zagram na „2 ręce” lub z żoną
- będę grał w kolejności wychodzenia dodatków i powiększał pulę kart gracza, żeby symulować rozbudowę talii podobnie jak tego doświadczali gracze, kiedy poszczególne dodatki pojawiały się na rynku
- scenariusze przechodzę 2 różnymi taliami, aby mieć pokryte wszystkie 4 strefy
- talię będę rozbudowywał z przygody na przygodę korzystając z dostępnej puli oraz dokonując podmian pod scenariusz. Jednak z założenia będę grał tymi samymi bohaterami cały cykl lub kampanię. Możliwe nawet, że pokuszę się o dobranie bohaterów tak, aby pasowali do fabuły
- wpis z podsumowaniem napiszę, kiedy uznam, że rozpracowałem scenariusz.
A to się stanie kiedy wygram co najmniej 3-krotnie dany scenariusz oraz win ratio będzie powyżej 50%. Czyli jeśli przegram 3 rozgrywki to będę musiał jeszcze wygrać 4 razy, aby uznać, że potrafię ten scenariusz pokonać. Może nie są to wygórowane wymagania, ale gra jest dość losowa i nie chciałbym dać takich zasad, które mnie uziemią na na parę tygodni 🙂 Założenie jest takie, aby dawać nie mniej niż 2 wpisy miesięcznie.
Słowo dla początkujących
Dla wielu osób pierwszy scenariusz i pierwsza rozgrywka to droga przez mękę. Też tak miałem. Życzę Ci wytrwałości, ponieważ gra nie należy do łatwych, szczególnie na początku. Ja musiałem rozegrać kilka gier, aby poczuć mechanikę oraz co najmniej kilkanaście, aby potrafić samemu budować talie oraz wyłapywać synergie pomiędzy kartami. Na taliach zbudowanych z wersji podstawowej, synergie jeszcze oraz kombosy nie będą jeszcze mocno widoczne. Może to wpływać na postrzeganie gry jako chaotycznej i budzić poczucie braku kontroli rozgrywki.

To uczucie towarzyszy, ale tylko na początku przygody z grą. Kiedy zaczniesz zauważać niuanse oraz budować pełne zależności spójne talie, zaczniesz czerpać niesamowitą satysfakcję na długie godziny. Każda rozgrywka to tak naprawdę 2 gry: budowanie talii i sama rozgrywka. Pamiętam te szczególnie emocjonujące momenty kiedy wielokrotnie ulepszaną talią pierwszy raz wygrywałem scenariusz. I to nierzadko w ostatniej chwili dosłownie o włos przed porażką. Tak więc nie martw się, damy radę!
Jeśli zaczynasz przygodę z Władcą Pierścieni i mimo kilku rozgrywek nadal masz wrażenie, że odbijasz się od poziomu trudności pierwszego scenariusza, polecam zapoznać się z przewodnikiem dla nowych graczy autorstwa Wojtka Wójcika. Polecam również rozpocząć od rozegrania szkoleniowych scenariuszy od NinjaDorg. Są nie tylko świetnym wstępem do tej gry, a przy okazji mają też niesamowity klimat.
Zachęcam również do zaglądnięcia na stronę o moim podejściu do budowania talii do gry.
Zatem miłej lektury oraz powodzenia w Śródziemiu!